Nowa linia iPodów prezentowana jest zazwyczaj we wrześniu. W ubiegłym roku na Keynote pokazano jednak tylko trzy modele odtwarzaczy Apple - shuffle, nano oraz touch. Zabrakło iPoda classic, który najbardziej nawiązuje wyglądem i działaniem do pierwszych iPodów. Nie wiadomo, czym kierowało się Apple, rezygnując z odświeżenia linii classic. Wiele osób było jednak zawiedzionych słowami Steve'a Jobsa, który poprzestał na przedstawieniu trzech odtwarzaczy. Niektórzy uważają, że nowy iPod classic pojawi się jeszcze w pierwszym kwartale 2011 roku, wraz z drugą generacją iPada.

Do niedawna niemal nie było podstaw do tego, by sądzić, że Apple zaprezentuje nowy model classic. Odtwarzacz ten osiągnął bowiem wszystko, co było do tej pory możliwe - odtwarza muzykę, wideo, zdjęcia, ma klasyczny design z charakterystycznym clickwheelem, spory ekran oraz olbrzymią pamięć. Wydawać by się mogło, że jedynie ta ostatnia cecha może zostać rozwinięta. Jednym z głównych powodów zakupu iPoda classic jest jego pojemność. Mało który odtwarzacz oferuje aż 160 GB miejsca na multimedia (oraz ewentualne dane w trybie pracy jako pamięć przenośna). Sprawa wydaje się więc prosta - wystarczy umieścić w nim jeszcze większy dysk, zmienić odrobinę wygląd, dodać "emejzing" kamerkę lub inny drobiazg i z uśmiechem zaprezentować na Keynote. Problem w tym, że wraz ze zwiększeniem pojemności odtwarzacza idzie również wzrost jego rozmiarów.

iPod classic jest sporym odtwarzaczem, trudno nazwać go poręcznym, gdy do wyboru mamy niewielkie nano. Różnice w samej grubości i wadze widoczne są nawet pomiędzy wersjami 120 GB oraz 160 GB - ten drugi jest odrobinę cięższy i większy. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by umieścić w nim dysk SSD, problemem są jednak wysokie ceny tego typu pamięci, które na starcie ją dyskwalifikują - jeżeli zależy nam na niewielkich gabarytach i dużej pojemności, wybierzemy iPoda touch w wersji 64 GB. Umieszczenie w nowym classic gabarytowo większego dysku HDD również jest nie do przyjęcia - odtwarzacz i tak jest duży i dość ciężki. Do niedawna wydawało się mi, że kolejny iPod z tej serii po prostu się nie pojawi - w żadnej wersji nie zostałby przyjęty wystarczająco życzliwie.

Sytuacja zmieniła się, gdy Toshiba zaprezentowała nową linię dysków twardych o przekątnej 1,8 cala, oznaczoną jako MKxx39GSL. To dokładnie tyle, ile ma dysk w iPodzie classic. Co więcej, maksymalna pojemność wynosi aż 220 GB. Liczba ta prezentuje się znacznie lepiej niż obecne 160 GB. Bufor pamięci wynosi natomiast 16 MB, co poprawi komfort słuchania muzyki w ruchu. Co prawda konstrukcja nie należy do demonów prędkości, działa bowiem z prędkością 4200 rpm, co gasi nadzieje wszystkich posiadaczy MacBooków Air, którzy choćby przez chwilę pomyśleli o wymianie koszmarnie powolnego HDD Samsunga. Niemniej jednak w odtwarzaczu prędkość ta będzie w zupełności wystarczająca. Co to oznacza? Cóż, być może w lutym nie ujrzymy nowego iPoda classic, jednak bardzo możliwe, że w końcu się on pojawi. Nadal z dyskiem HDD, nadal z clickwheelem, z "emejzing - niepotrzebnym ficzerem" oraz z pamięcią, która pomieści 55 tysięcy utworów.

Źródło: 9to5mac.com