Zaprezentowanie w 2008 roku pierwszej wersji MacBooka Air odbiło się dużym echem w mediach. Jego parametry nie odbiegały mocno od standardów, do których przyzwyczaiły nas duże laptopy, był jednak niezwykle lekki i płaski. Solidne wykonanie, świetny ekran oraz dobra bateria przypieczętowały jego sukces jako urządzenia ultramobilnego. 20 października Steve Jobs przedstawił nowy model tego komputera. Prywatnie jestem użytkownikiem drugiej generacji MacBooka Air, wyposażonego w dysk HDD, dlatego też postaram się porównać nową wersję tego notebooka z poprzednikiem. Czy trzecia odsłona MacBooka Air o przekątnej ekranu 13,3 cala równie dobrze wywiązuje się ze swojej funkcji? Zapraszam do recenzji.

Wygląd

Nowy Air prezentuje się znakomicie. Wykonana z anodyzowanego aluminium obudowa unibody robi świetne wrażenie, design jest absolutnie minimalistyczny, na obudowie na pierwszy rzut oka nie znajdziemy niczego prócz logo producenta. Komputer jest bardzo zgrabny, tył jest nieco wyższy (1,7 mm) i stopniowo zmniejsza swoją grubość. W najcieńszym miejscu ma on tylko 3 mm wysokości. Lekkość konstrukcji podkreśla również waga urządzenia - tylko 1,36 kg. To bardzo mało jak na 13,3-calowego laptopa.

Apple zrezygnowało z umiejscowienia wszystkich portów komputera pod otwieraną klapką. Zamiast tego zostały one rozmieszczone po obu stronach obudowy. Dzięki temu są one dużo lepiej dostępne (jednoczesne podpięcie kabla audio i pendrive’a do poprzedniej generacji było często niemożliwe). Komputer ma dwa porty USB 2.0, czytnik kart pamięci SD, złącze Mini DisplayPort, wyjście słuchawkowe oraz złącze MagSafe. Nie jest to imponująca ilość, ale w stosunku do poprzednika nastąpiła i tak znaczna poprawa. Szkoda, że nie pojawiło się złącze HDMI - nadal potrzebować będziemy przejściówki, by podłączyć komputer do większości telewizorów i monitorów. Brakuje również portu Ethernet - poprzedni model go nie miał, ale do zestawu dołączona była przejściówka pozwalająca na podpięcie kabla sieciowego. Teraz musimy dokupić ją oddzielnie. Wygląda więc na to, że firma z Cupertino odchodzi od tego rozwiązania, kładąc nacisk na łączność bezprzewodową. Na boku obudowy znalazł się również mikrofon. To dość nietypowe miejsce, jednak podczas rozmowy przez Skype rozmówca nie zauważył różnicy pomiędzy połączeniem ze starszego Aira, w którym mikrofon znajduje się obok kamery. Mimo tego uważam umieszczenie go w tym miejscu za błąd - wystarczy postawić obok komputera kubek, by zagłuszył on to, co akurat mówimy.

Po otwarciu pokrywy naszym oczom ukazuje się ekran, gładzik oraz klawiatura. Wyświetlacz otoczony został czarną uszczelką, która początkowo mocno rzuca się w oczy. Nad nim znalazła się kamera iSight, dioda informująca o jej działaniu oraz czujnik światła. Matryca ma przekątną 13,3 cala. Jej natywna rozdzielczość to 1440x900 pikseli. Zwiększona liczba punktów pozytywnie wpływa na komfort pracy - podczas przeglądania dokumentów czy też internetu widać trochę więcej, filmy natomiast są ostrzejsze. Niestety, nadal nie ma wersji tego laptopa z matowym ekranem. Sam nigdy nie czułem potrzeby posiadania takiej matrycy, jednak doskonale rozumiem osoby, które pracują na zewnątrz - w ekranie MacBooka Air odbija się dosłownie wszystko. Błyszcząca matryca pozwala z kolei na lepsze odwzorowanie kolorów, wydawać by się mogło, że na tym polu komputer powinien radzić sobie równie dobrze co poprzednia generacja. Niestety, spotkał mnie srogi zawód. Kolory są mało nasycone, w porównaniu do poprzednika wyglądają wręcz blado. Na dodatek ekranu nie da się tak mocno podświetlić, co jest szczególnie uciążliwe przy pracy w mocnym świetle słonecznym. Kąty widzenia są niewielkie, przy spoglądaniu na ekran pod kątem około 30 stopni w pionie i 60 w poziomie widoczne są znaczne przekłamania barw.

Widoczną zmianą jest przeprojektowana konstrukcja zamknięcia pokrywy. Czarny, plastikowy element pod ekranem pełni funkcję zawiasu. Dzięki temu kąt odchylenia wyświetlacza jest nieco większy niż w przypadku poprzedniej wersji. Nie jest on jednak na tyle duży, by można było wygodnie pisać siedząc prosto z laptopem na kolanach. Poza tym ów element odpowiada za wentylację komputera. Wyloty powietrza skierowane są na ekran. To nietypowe rozwiązanie, ale dobrze się sprawdza. Mamy bowiem pewność, że niezależnie od ustawienia laptopa pozostaną one odsłonięte.

Klawiatura komputera nie różni się zbytnio od tej, jaką zazwyczaj montuje Apple w swoich laptopach. Klawisze mają krótki, dobrze wyczuwalny skok, są oddalone od siebie wystarczająco, by można było wygodnie pisać. Jedyna zmiana jest tak naprawdę widoczna w rzędzie przycisków funkcyjnych. Włącznik komputera znalazł się nad Backspace, a pozostałe oznaczenia przesunięte zostały w lewo. Zabrakło przycisków regulacji podświetlenia klawiatury - nowy Air nie posiada tej funkcji. Zastanawia mnie ten fakt - zawsze traktowałem MacBooka Air jako komputer wysokiej klasy, któremu bliżej do serii Pro niż do białych MacBooków, różniący się od najmocniejszych laptopów Apple słabszą wydajnością, wynikającą ze znacznie mniejszych gabarytów. Nikt mi nie wmówi, że podświetlenie klawiatury zajmuje tak dużo miejsca, by opłacalne było jego usunięcie na rzecz zwiększenia przestrzeni na inne rzeczy. Pod klawiaturą znalazł się głośnik. Jest on głośny, dźwięk nie poraża jakością, ale do prowadzenia rozmów czy oglądania krótkich filmów w internecie w zupełności wystarczy.

Gładzik został powiększony kosztem podłużnego przycisku pod nim. Jest on wykonany z trawionego szkła, dzięki czemu jego powierzchnia jest zawsze odpowiednio szorstka, nawet po długim czasie pracy z komputerem nie odczujemy spadku komfortu spowodowanego słabszym ślizganiem się po nim palca. Teraz jego działanie jest identyczne jak w innych laptopach Apple - cała powierzchnia może zostać wciśnięta. Gładzik obsługuje oczywiście wszystkie gesty Multi-Touch, jakie oferuje system.

Wydajność

Testowany przeze mnie egzemplarz wyposażony był w procesor Intel Core 2 Duo o taktowaniu 1,86 GHz, 2GB pamięci SDRAM DDR3 1066 MHz, kartę graficzną GeForce 320 M oraz dysk SSD o pojemności 256 GB. Nadal nie możemy nabyć tego komputera z procesorem i3, najmocniejszą dostępną jednostką jest Core 2 Duo 2,13 GHz. Pamięć SDRAM została na stałe wlutowana w płytę główną, nie ma możliwości jej rozszerzenia lub wymiany. Istnieje jednak możliwość zakupu wersji z 4 GB pamięci. Apple zupełnie zrezygnowało z dysków HDD na rzecz dużo szybszych SSD. To właśnie ten element najbardziej spowalniał pracę poprzedniej generacji Aira. Powolny, nietypowy dysk o prędkości zaledwie 4200 obr/min powodował przestoje podczas wczytywania większych bibliotek, kopiowania czy nawet przeglądania dokumentów. Nowy Air jest nieporównywalnie żwawszy. Wszystkie aplikacje wczytują się o wiele szybciej, przeglądanie internetu czy obszernych plików PDF nie jest problemem. Pamięć flash jest również mało podatna na uszkodzenia mechaniczne. Poza tym nie hałasuje, pobiera mniej energii, generuje również dużo mniej ciepła. Jest to zauważalne, nawet podczas odtwarzania wideo w rozdzielczości 720p z włączonym iTunes, Safari, Skype i Mail w tle obudowa pozostaje jedynie lekko ciepła. Co ważne, laptop cały czas pozostawał niemal bezgłośny. Dopiero przy uruchomieniu Call of Duty 4 hałas stał się wyraźnie słyszalny. Jeżeli jesteśmy już przy wydajności, warto spojrzeć na porównanie osiągów nowego Aira z możliwościami poprzednika, wyposażonego w układ GeForce 9400M. Poniższe porównanie jest bardziej niż wymowne - GeForce 320M sprawia, że nowy Air jest prawie trzykrotnie wydajniejszy od poprzednika. W programie GeekBench uzyskał on natomiast 2717 punktów.

MacBook Air został wyposażony w interfejs Bluetooth 2.1 z EDR, natomiast z internetem połączymy się za pomocą modułu Wi-Fi, obsługującego standardy a,b,g oraz n. Jak już wcześniej wspominałem, podłączenie kabla Ethernet możliwe jest jedynie dzięki przejściówce podłączanej do USB, trzeba jednak nabyć ją oddzielnie.

Oprogramowanie

Na komputerze zainstalowany jest system Snow Leopard w wersji 10.6.5. Na dysku znajduje się również pakiet iLife 11. Zarówno system operacyjny, jak i wszystkie programy zainstalowane na MacBooku są oczywiście w języku polskim. Nowością jest umieszczenie oprogramowania na kluczu USB. To dobre posunięcie, zwłaszcza, że Air nie posiada napędu optycznego, a instalowanie systemu przez udostępniony na innym komputerze napęd jest bardzo powolne. Poza tym pamięć tego typu jest dużo trwalsza niż płyty CD. Mam cichą nadzieję, że w przyszłości będzie również możliwość aktualizacji oprogramowania na takim kluczu, by przy reinstalacji systemu wgrać natychmiast najnowszą jego wersję.

Wygoda użytkowania

Komputera używałem przede wszystkim do przeglądania internetu, pisania dłuższych tekstów w Pages, sporządzania wykresów w Numbers i pracy w Photoshopie. W tle zawsze włączone było iTunes, Skype oraz Mail. Ani razu nie zdarzyło się żadne, choćby najdrobniejsze zacięcie. Laptop cały czas pozostawał niemal bezgłośny i nie grzał się nadmiernie. Samo uruchomienie MacBooka jest błyskawiczne - włącza się niecałe 20 sekund. Wybudzenie ze stanu uśpienia jest, rzecz jasna, natychmiastowe. Przy włączonym Wi-Fi i podświetleniu ekranu ustawionym na 60% działał przez 6 godzin i 15 minut, co jest bardzo dobrym wynikiem. Po wyłączeniu Wi-Fi, zmniejszeniu prawie do zera jasności ekranu oraz wyłączeniu wszystkich aplikacji prócz Safari laptop wskazał pozostały czas pracy wynoszący nieco ponad 10 godzin. To naprawdę dobry wynik. Poprawie uległ również czas czuwania. Po godzinie uśpienia komputer przełącza się w tryb oszczędzania energii. Dzięki niemu MacBook wytrzymuje nawet miesiąc bez ładowania.

Podsumowanie

MacBook Air to dość udana konstrukcja. Jest to nietypowe urządzenie, w którym postawiono na długi czas pracy oraz wysoką wydajność. Rezygnacja z dysków HDD kosztem pamięci flash w postaci SSD Card jest z pewnością najlepszym posunięciem. Niestety, Apple postanowiło zabrać z Aira podświetlenie klawiatury oraz umieściło w nim matrycę, której daleko do ideału. Nowy MacBook Air nie przypadł mi do gustu. Osoby, które wybierają tego typu sprzęt, nie kupują go raczej z myślą o grach i pracy z grafiką 3D, zależy im bardziej na komforcie pracy, mobilności, a w związku z tym długim czasie działania komputera na baterii. Nowa wersja najlżejszego laptopa Apple oferuje to wszystko, jednak w porównaniu z poprzednikiem wypada odrobinę gorzej. Owszem, dłużej działa na jednym ładowaniu baterii, ale brak podświetlenia klawiatury oraz kiepska matryca sprawiają, że rozsądniejszym wyborem wydaje się zakup starszej wersji Aira wyposażonej w dysk SSD.

Redakcja chciałaby serdecznie podziękować:
[LIST]
*] Firmie Apple za dostarczenie MacBooka Air do testów.

*] Mateuszowi Dudkowi za pomoc i wykonanie zdjęć.
[/LIST]