Dział aplikacji muzycznych w App Store to całkiem ciekawe miejsce. Co prawda rzadko kiedy znajduję tam coś, co naprawdę mnie zainteresuje, jednak gdy już na coś trafię, aplikacja okazuje się wręcz perełką. Tak było między innymi z Magic Fiddle czy TuneIn Radio. W zeszłym tygodniu moją uwagę przyciągnęła, reklamowana jako "App of the week", aplikacja djay od studia algorridim. Z jej opisu w sklepie wynika, że zamienia ona iPada w konsolę DJ'a, dzięki czemu zrobimy furorę na domówkach. No, może nie do końca tak było napisane, jednak sens wypowiedzi został zachowany. Jak więc sprawuje się ta nader interesująca aplikacja? Zapraszam do recenzji.

Po uruchomieniu aplikacji na krótko pojawia się jej logo, następnie trafiamy do widoku konsoli. To właściwie jedyny ekran, jaki oferuje program. Interfejs jest bardzo prosty i przejrzysty. W oczy natychmiast rzucają się dwa gramofony, poza nimi po obu stronach umieszczonu suwaki regulacji tempa, głośności oraz balansu. Ponadto znajdziemy tam przyciski odpowiedzialne za konfigurację, odtwarzanie, nagrywanie, ustawienie punktu, do którego ma przeskoczyć płyta, wybieranie utworów oraz equalizer. Jest również opcja automatycznego miksowania piosenek. Wydaje się, że to niewiele - nic jednak bardziej mylnego, do dobrej, absolutnie nieprofesjonalnej zabawy w zupełności wystarczy. Ale po kolei.

Zaczynamy od wyboru utworów, które chcemy miksować. Po dotknięciu przycisku nuty ukazuje się lista, która wygląda identycznie jak w iPodzie. Program jest całkowicie zintegrowany ze standardowym odtwarzaczem, toteż przeszukiwanie muzyki jest bardzo proste. Po wybraniu dwóch piosenek są one analizowane przez program w celu ustalenia ich tempa. Niestety, program nie zapamiętuje ustawień dla danego utworu, przez co za każdym razem musimy czekać, aż piosenka zostanie przetworzona. Nie trwa to na szczęście długo.

Po dobraniu muzyki rozpoczyna się właściwa zabawa. Sam zacząłem od najprostrzych przejść. Przesunąłem balans na pierwszą płytę, po obu stronach wzmocniłem wysokie tony, jednocześnie drugi, wyciszony utwór dostosowałem tempem do aktualnie odtwarzanego. Następnie przesuwając powoli suwak, stopniowo zmniejszałem prędkość piosenki, a na koniec ustawiłem korektor na zero. Domyślam się, że osoby, które mają o tym nieco więcej pojęcia, uśmiechną się tylko, czytając te słowa. Nie szkodzi - po godzinie spędzonej z programem stwierdzam, że jest on naprawdę dobry - mimo braku umiejętności bawiłem się świetnie, a i efekty nie były najgorsze.

Kontrolowanie odtwarzania jest bardzo proste. W każdej chwili możemy zatrzymać płyty palcem, przestawić igłę gramofonu czy też samodzielnie zakręcić płytą. Regulacja tempa odbywa się poprzez przesuwanie pionowego paska. Możemy automatycznie zsynchronizować tempo obu utworów, a także dostosować skok regulacji. Pasek balansu pozwala na płynne przechodzenie pomiędzy utworami. Dostępna jest również opcja automatycznej zmiany balansu, w ustawieniach określamy, ile czasu ma ona trwać. Na dole umieszczono przyciski play/pause oraz ustawienia cue pointów, czyli punktów, do których cofnie się odtwarzanie po wybraniu odpowiedniej opcji.

Na górze znalazły się suwaki do regulacji głośności pojedynczej piosenki, obok natomiast przedstawiony jest tytuł utworu, czas pozostały do końca oraz graficzne przedstawienie ścieżki. Wokół płyty znalazły się trzy przyciski - wybieranie utworu, wstrzymywanie odtwarzania oraz prosty korektor graficzny. Na dole widoczny jest przycisk "Automix". Pozwala on na uruchomienie automatycznych przejść pomiedzy utworami. Ustawiamy jedynie, czy piosenki mają być wybierane losowo, czy też odtwarzane po kolei, czas przejścia, jego rodzaj, synchronizację tempa oraz sam czas, w jakim ma włączyć się ta funkcja. Sprawdza się ona dobrze, do wyboru są co prawda tylko cztery style przejść, ale w zupełności to wystarcza.

Bardziej wymagające osoby mogą ustawić rozdzielenie odtwarzanej muzyki na dwa kanały, dzięki czemu w jednej słuchawce będziemy słyszeli aktualnie grany utwór, natomiast oddzielnie - drugi. Używanie tej opcji przy podłączeniu jedynie słuchawek nie ma jednak większego sensu, autorzy zalecają podłączenie adaptera, który umożliwi odtwarzanie muzyki na głośnikach zewnętrznych przy jednoczesnym podglądzie. Program oferuje również możliwość nagrania naszych wyczynów, a następnie przeniesienie ich na nasz komputer. Po podłączeniu iPada i przejścia w iTunes do zakładki programów, naszym oczom ukazuje się lista nagrań.

Djay to bardzo dopracowany i ciekawy program. Nie jest co prawda mocno rozbudowanym narzędziem, które zastąpi jakiekolwiek profesjonalne urządzenie, jednak do domowego, amatorskiego użytku w zupełności wystarczy. Rozmieszczenie funkcji oraz prosty i przejrzysty interfejs sprawiają, że z przyjemnością próbujemy swoich sił w miksowaniu muzyki. Problemem jest jedynie cena aplikacji - prawie 20$ to kwota, jaką niewiele osób jest w stanie zapłacić za program, który służył będzie jedynie zabawie.

Aplikacja kosztuje 19,99$, możecie pobrać ją tutaj.